Gdy byłam małą dziewczynką, mama nauczyła mnie robić na drutach. Nigdy jednak nie miałam do tego większej cierpliwości i nie przypominam sobie, by udało mi się skończyć jakąkolwiek robótkę. Minęły dziesięciolecia i postanowiłam ponownie zmierzyć się z tematem. Okazją do wydziergania czegoś konkretnego były zbliżające się urodziny męża. Postawiłam na coś prostego, ale oryginalnego - ogrzewacz na kubek. Pierwotnie forma miała być nieskomplikowana, ale - zbiegiem okoliczności i bez wiedzy o moich planach - mąż kupił sobie nowy kubek. O miłych dla oka, zaokrąglonych kształtach. Ale niekoniecznie miłych do przyozdabiania ;) Metodą prób i błędów udało się. Nawet całkiem szybko. Bez szablonu i tylko dwa razy ;) prułam zakończenie, dopasowując szerokość ocieplacza do obwodu kubka. Z efektu jestem naprawdę zadowolona. Co jest u mnie niespotykane ;) Martwiłam się też o funkcjonalność, ale nie sprawia problemu.
A jak Wam się podoba?
When I was a little girl, mum taught me how to knit.
But I had no patience for that and as far as I remember, I've never finished
any work. Time passed on I decided try again. The occasion was my hubby's
birthday. I've tried something simple, but original - mug cosy. First idea
was simple, but hubby, who didn't know anything about my plans, bought new mug. Nice, but
with hard shape to fit around. ;) I tried hard and finally I found a way. In my
opinion visual effect and functionality, both are good.
What do you think about it?
What do you think about it?
piękny! bardzo lubie połaczenie czerwieni i szarości
OdpowiedzUsuń